Polskie medialne piekiełko
Emocje sięgają zenitu. Miliony oczy wpatrzone w hipnotyczne ekrany telewizorów, przekrwione oczy internetowych nałogowców, stuk klawiatur o trzeciej w nocy, odbity echem od metrowych sopli zapowiadających nadejście wiosny. Miliony Polaków ślizgając się biegną do domów, żeby nie przegapić wiadomości, żeby być na bieżąco. Bo ważą się losy.
Czołówka wiadomości, emocje na twarzy redaktora prowadzącego, makijaż z trudem skrywa napięcie, wyczuwa się drżenie w głosie. Miliony Polaków zastygły w bezruchu, w bezdechu, w bezmyślu. Zaraz się dowiemy o czym rozmawiano w “Jęczącym jamniku”, zaraz się dowiemy czy najwyższy potrafi udowodnić że najniższy ma haka na żonę nieboraka.
W 1992 roku uczestniczyłem w projekcie Banku Światowego i prezentowałem swój artykuł na konferencji w Waszyngtonie. Gdy wieczorem włączyłem telewizję, na pierwszych 20 kanałach były relacje z procesu O.J. Simpsona, dlatego z ulgą zobaczyłem 21 nanał, na którym był wywiad z 40 letnią, zażywną kobietą. Okazało się, że to jest 13 -letnia dziewczyna która wniosła pozew do sądu skarżąc swoją matkę, że ją utuczyła.
Uważam, że poziom naszej debaty medialnej jest poniżej tego co widziałem w USA 20 lat temu. Czy jest chociaż cień nadzieji, czy już jesteśmy skazani na narodowe ogłupianie.
Moje pokolenie 40-latków miało Autobiografię, Jolkę. Na pamięć znamy Kaczmarskiego. Dla mniej wymagających był Franek Kimono. A co będzie wspominać obecne pokolenie. 17-tą edycję tańca z celebrytami którzy znani są z tego że sa znani. Albo nowy serial Szalone dziewice co mają dwa cyce.
Kolega który skończył dwa fakultety wyjeżdza z rodziną z Polski bo ma dość, nie chce żeby jego dzieci tym przesiąkły. Tą nienawiścią jednych do drugich. Tym chorym brakiem zaufania.
Mój 12-letni syn jest tegorocznym laureatem olimpiady z języka polskiego, chyba ma zdolności po żonie, bo ja byłem zawsze dobry z matematyki i fizyki. Ale uczy się też języka chińskiego. Jeżeli w Polsce się nie zmieni, to syn na studia pojedzie co Chin i może zostanie w Azji. A chciałbym, żeby jego domem była Polska. Tak jak moim. Pracowałem w 20 krajach, ale tylko w Polsce jestem w domu. Dopóki nie włączę telewizora.
Prezesi telewizyjni, zróbcie z tym coś, bo mózg się lasuje i krew się psuje.