W analizach ryzyka poszczególnych krajów ważnym czynnikiem jest zadłużenie wobec nierezydentów (zwanych potocznie zagranicą). Należy badać łączne zadłużenie sektora publicznego i prywatnego, ponieważ jak nauczyliśmy się na przykładzie USA, Irlandii i kilku innych krajów zadłużenie prywatne może szybko zostać przekształcone na publiczne, gdy trzeba ratować zadłużone po uszy banki.

W zeszłym miesiącu pojawił się raport McKinsey Global Institute (mają bardzo dobre raporty, polecam) na temat globalnych rynków finansowych, jest do przeczytania w repozytorium na moim blogu. Poniżej jeden bardzo ciekawy wykres z tego raportu, który pokazuje, że w wartościach absolutnych Polska jest 10 najbardziej zadłużonym krajem świata!

MGI_world_debtors

Poprawną miarą zadłużenia zagranicznego jest tzw. międzynarodowa pozycja inwestycyjna, która pokazuje różnice między zagranicznymi aktywami i pasywami. Ta różnica jest największa w przypadku USA i wynosi ponad 3 biliony dolarów, ale Polska łapie się do pierwszej dziesiątki najbardziej zadłużonych krajów z wynikiem 308 miliardów dolarów. Obliczenia zostały wykonane przez McKinsey na podstawie danych MFW. Przyjęty przez RPP dokument po nazwą Miedzynarodowa Pozycja Inwestycyjna Polski w 2010 roku, mówi o zadłużeniu netto w wysokości 288 mld euro, co daje 65 procent PKB. W regionie większość krajów ma duże zadłużenie zagraniczne netto w relacji do PKB, największe Węgry w wysokości 110% PKB,  Czesi mają tę relację na poziomie 55% PKB.

W ciągu 2010 roku zadłużenie zagraniczne netto pogłębiło się o 34 mld euro, za co odpowiada przede wszystkim sektor rządowy, który zwiększył zadłużenie wobec zagranicy o 21 mld euro, tylko w ciągu jednego roku.

Według danych kwartalnych NBP, które są dostępne za czerwiec 2011 roku, polskie zadłużenie zagraniczne przyrastało w zawrotnym tempie i przekroczyło w ujęciu netto 350 mld dolarów. Nie znam najnowszych danych dla Grecji i Francji, ale możliwe że Polska wyprzedziła te kraje i jest na 8 miejscu wśród najbardziej zadłużonych krajów świata.

Dodam też, że w czerwcu 2011 roku, narodowy Bank Polski miał 93 mld dolarów płynnych aktywów rezerwowych, a zagraniczne inwestycje portfelowe w Polsce wynosiły 150 mld dolarów, z czego 110 mld dolarów w obligacje rządowe.

T wskaźniki plasują Polskę wśród krajów o podwyższonym ryzyku, jeżeli kryzys finansowy w strefie euro się nasili, to skala odpływu kapitału może być bardzo duża i nie unikniemy recesji.

Dwa lata temu zacząłem przestrzegać, że zadłużamy się szybciej niż za czasów Gierka i że to może się źle skończyć. Decydenci nie słuchali. Za chwilę będzie za późno.