Inwestorzy z całego świata wzywają Super Mario do odpalenia bazooki, bankierzy z Europy Zachodniej, na kolanach, proszą o interwencję EBC: “to ostatnia szansa żeby uratować strefę euro” – argumentują. A tu masz babo placek. Prezes Bundesbanku w wywiadzie dla Financial Times powiedział, że EBC nie powinien wyciągać Włoch z bagna kryzysu, tylko że jest to rola rządów, przede wszystkim włoskiego.Prezes BUBY powiedział, że takie działanie byłoby niegodne z prawem unijnym, które zakazuje finansowania rządów przez banki centralne.

Inwestorzy, którzy mieli nadzieję na Super Mario pogoni kryzys super bazooką (czyli wydrukuje pierdylion euro, jak mawia dzisiaj młodzież) muszą zrozumieć, że nie wydrukuje, bo na taką politykę nie będzie zgody Niemiec. Nawet za cenę rozpadu strefy euro.

Zatem Mario ma kłopot. Skalę wyzwań opisuje poniższy rysunek:

Mario_Szpagat

Nadchodzące wydarzenia w strefie euro można teraz przewidzieć z dziecinną łatwością. Włochy ogłoszą bankructwo (dobrowolną restrukturyzację długu), a chwilę potem imploduje włoski i francuski sektor bankowy. Od prawie 20 lat funkcjonuję na rynkach finansowych w różnych rolach: spekulanta, analityka, głównego ekonomisty i stratega, wiceszefa banku centralnego odpowiedzialnego za inwestowanie rezerw dewizowych (między innymi), i wiele już widziałem na własne oczy. Wiele sam przeżyłem. Ale takiej zadymy na rynkach  jaka nadchodzi, to z pewnością jeszcze nie widziałem.

I jeszcze jedno. Media przeżywają chwile ekstazy na temat innego Mario – Mario Monti – nowego premiera Włoch.  Na ten temat nic nie piszę, bo to już nie ma żadnego znaczenia. To chwilowa medialna aberracja. Liczy się tylko jeden Mario, Draghi, i jego (nie)zdolność do odpalenia bazooki.