Jak banki centralne i euromatoły wsadzają ciułaczy na minę
Polecam ten wpis wszystkim inwestującym w akcje, “bo są tanie” jak twierdzą uczeni w excelu.
Giełdy idą do góry ponieważ pojawiają się plotki, że ktoś odpali bazookę z pieniędzmi, albo że kilka banków centralnych ogłosiło że będzie współpracować i wymieniać między sobą waluty, albo już dwukrotnie puszcza się plotki, że z MFW będzie 600 mld euro dla europizzerii. Giełdy też idą do góry, bo banki inwestycyjne pakują w akcje dolary wydrukowane przez Fed.
A tymczasem, jak pokazuje poniższy wykres, inwestorzy w USA wycofali w 2011 roku do tej pory 123 mld dolarów z rynku akcji, znacznie więcej niż w całym 2010 roku, kiedy wycofali 98 miliardów.
Realne pieniądze odpływają z giełdy, tylko wyznawcy socjalizmu, czyli zachodnie banki centralne i euromatoły pompują indeksy giełdowe plotkami, drukowaniem pieniędzy i pozornymi działaniami. To jest przepis na solidne kłopoty na giełdach. W minionym tygodniu SP500 wzrósł 0 8 procent, a z giełd w USA odpłynęło prawie 7 mld dolarów.
Idą ciekawe czasy, czas się przebrać w jeszcze większe szorty.