Pierwsze kroki w upalnym i wilgotnym Doha
Dzisiaj ukazał się mój felieton w Rzeczpospolitej pt. Portret młodego kosmopolaka.
Przyleciałem do Doha. Latałem po całym świecie, daleko na wschód i daleko na zachód, ale po raz pierwszy leciałem liniami lotniczymi z Zatoki Perskiej, Qatar Aiways. Świetna obsługa, bardzo dobre jedzenie, porównywalne może tylko z niektórymi liniami w Azji.
Wyjście z samolotu na lotnisku to szok, 40 stopni mimo że jest już ciemno, i nic nie widzę, bo natychmiast zaparowały mi okulary, jest nie tylko upalnie, ale też bardzo wilgotno. W terminalu Arab kierujący ruchem przez kontrolą paszportową, ubrany w nienagannie biały tradycyjny strój, ma złote spinki i Rolexa. Widać, że Katar to bogaty kraj.
Rząd Kataru płaci za przelot klasą biznes i za pobyt w najlepszych hotelach za około 600 osób z 80 krajów świata, tylu gości ma być jutro na Forum. Będzie sporo bardzo ciekawych ludzi, oczywiście wszyscy najważniejsi oficjele Kataru (w tym emir i premier), a w pierwszym panelu będzie między innymi Zapatero, były premier Hiszpanii, może powie jakie są perspektywy , że Hiszpania podąży śladami Grecji.
Jak czas pozwoli, postaram się pisać jakie wnioski wynikają z dyskusji. Może trochę pozwiedzam, jak będzie wolna chwila, ale jak temperatura sięga 50 stopni i jeszcze jest wilgotno, to zwiedza ne może przegrać z klimatyzowaną salą konferencyjną.
Poniżej widok z 10 piętra hotelu Hilton Doha, o 7 rano.