Unia bankowa to zły pomysł
Dzisiaj ukazał się mój tekst w Financial Times, który wyjaśnia dlaczego Unia Bankowa to kolejny chory pomysł na zatrzymanie kryzysu. Wątek ten rozwinę w sobotnim felietonie w Rzeczpospolitej, fragment poniżej.
“Euromatoły mają nowy sposób na zatrzymanie kryzysu. To już szósty, tak samo dobry jak pięć poprzednich. Przypomnijmy, pierwszym pomysłem było pompowanie pieniędzy do Grecji w nadziei, że jakoś to będzie, że będą jakieś reformy i że rynki się uspokoją. Ale diagnoza była błędna, bo Grecja była bankrutem już dwa lata temu, a cięcia wydatków tylko pogłębiły recesję w Grecji i przyspieszyły bankructwo. Drugim pomysłem było zabezpieczenie się przed rozprzestrzenieniem kryzysu w strefie euro za pomocą funduszy pomocowych, o których od samego początku było wiadomo, że są pięciokrotnie za małe. Dzisiaj już wiadomo, że te fundusze zabezpieczą strefę euro przez wirusem kryzysu tak samo dobrze jak zabezpiecza dziurawa prezerwatywa przez złapaniem syfilisu podczas wizyty w szukającego wrażeń mężczyzny w tanim burdelu, w którym wszystkie prostytutki mają syfilis. Trzeci pomysł, to interwencje EBC na rynku obligacji rządów krajów PIGS. Interwencje były skuteczne przez chwilę, czyli oprocentowanie tych obligacji spadło, ale interwencje jednocześnie obniżyły presję na reformy (po co, skoro EBC i tak od nas kupi nasze euro-śmieciowe papiery) i pozwoliły bankom z całego świata korzystnie sprzedać tracące wartość papiery do EBC, czyli unijnemu podatnikowi. Czwarty pomysł, czyli operacje pożyczania bankom strefy euro środków na trzy lata prawie za darmo doprowadził do potężnych patologii, ponieważ banki włoskie i hiszpańskie wykorzystały te pożyczki żeby obkupić się obligacjami swoich rządów, które są coraz mnie warte. W ten sposób banki w tych krajach są o wiele bardziej narażone na ryzyko bankructwa niż rok temu. Piąty pomysł polegał na tym, żeby rządy wygenerowały wzrost w strefie euro. Ale od samego gadania wzrost się nie wygeneruje, więc wymyślono takie zwiększenie wydatków na inwestycje w strefie euro, które nie zwiększa zadłużenia, za pośrednictwem EBC, za pośrednictwem MFW, za pośrednictwem EBI. Czyli kreatywne budżetowanie na wielką skalę. Ale już widać, że poza gadaniem nic z tego nie będzie.”