Nowe instrument finansowej opresji państwa – mandajniaki
Media donoszą, że Inspekcja Transportu Drogowego została wyposażona w 22 samochody z radarami, które robią zdjęcia w trakcie jazdy, bez zatrzymywania tych którym strzelili fotkę. 22 samochody w ciągu doby zrobią średnio 6,6 tys, zdjęć. Cały sprzęt kosztował 4,8 miliona złotych. Jeżeli każda fotka będzie kosztowała kierowcę średnio 300 złotych, to te 22 samochody oskubią kierowców na kwotę 2 miliony złotych dziennie, czyli 700 milionów złotych rocznie, jeżeli będą jeździć codziennie. Jeżeli ten mechanizm zadziała, to można przewidzieć, że niedługo pojawi się kolejne kilkadziesiąt takich samochodów, i wpływy z mandajniaków (jak nazywam mandat wystawiony przez tajniaka) sięgną miliardów złotych. Czyli minister Sami Wiecie Który nie tylko zrealizuje swój cel, zebranie z mandatów półtora miliarda, ale go nawet przekroczy, jak onegdaj stachanowcy.
Rozumiem gdy radary stawia się w miejscach, w których trzeba wolno jechać, bo wtedy jest bezpieczniej. Ale jeżeli w miasto puszcza się tajniaków, żeby łupili ludzi, to staje się jasne w jakie państwo powoli przepoczwarza się Polska. Dla mnie to nie będzie zaskoczenie, bo ja dobrze pamiętam okres komuny i ówczesnego zamordyzmu. Po prostu życie wraca do dawnej normy Ale dla młodego pokolenia to może być pewien szok poznawczy.
Warto też zwrócić uwagę na aspekt finansowy tej sprawy. Rząd inwestuje 5 milionów z pieniędzy podatników, żeby złupić ludzi na kwotę 700 milionów rocznie. Stopa “zwrotu” z tej “inwestycji” wyniesie 14,000% rocznie (140 razy).
Ciekawy jest też aspekt punktowy. Jeżeli będą solili punkty, to można oczekiwać że średnio tysiąc osób dziennie będzie traciło prawo jazdy. Po roku to 350 tysięcy, po pięciu latach może nawet dwa miliony kierowców. W ten sposób rząd poradzi sobie z problemem zakorkowanych miast, bo ludzie bez prawa jazdy nie będą jeździć samochodami.
Jak rozumiem, to wszystko dla naszego dobra. Pamiętajmy o tym jak nam tajniaki będą robić zdjęcie i uśmiechnijmy się. Uśmiechnięty obywatel ładniej na zdjęciu wychodzi. Nawet jak jest to uśmiech przez łzy.