Pewien dziwny paradoks
Zastanawia mnie pewien fakt. Należy oczekiwać, że ministrowie dowolnego rządu w Polsce będą działali w taki sposób, żeby w jak największym stopniu wspierać polskie podmioty (firmy, organizacje, jednostki), które powinny osiągać sukcesy i dzięki temu kraj będzie się rozwijał. To wsparcie może polegać na tym, że nie będą przeszkadzać (mały rząd, dużo wolności gospodarczej), ale może też polegać na tym, że rząd będzie stosował metody amerykańskie, chińskie, koreańskie lub francuskie żeby promować polskie firmy. Z tym chyba wszyscy się zgodzą, wspierajmy swoich.
Natomiast trudny do zaakceptowania jest fakt, gdy wspiera się obcych, kosztem swoich. Z tym chyba też się wszyscy zgodzą.
To teraz o tym pewnym dziwnym fakcie. Minister Sami Wiecie Który szczytuje w międzynarodowych rankingach takich pism jak The Banker czy Financial Times, a w Polsce zbiera takie nagrody jak Gospodarcza Malina za szkodzenie przedsiębiorcom, a od samorządów dostał ocenę, cytuję “na liście ministrów sprzyjających samorządom zajął niekwestionowane ostatnie miejsce”.
Zatem minister Sami Wiecie Który zbiera nagrody od światowej finansjery, i “joby” od polskiego biznesu i samorządów. I to powinno nas chyba martwić. Może kiedyś doczekamy się jakiegoś ministra który będzie zbierał nagrody od polskiego biznesu, obywateli i samorządów, a niekoniecznie od światowej finansjery. Tak byłoby lepiej.