Merde!
Wskaźniki PMI informujące o koniunkturze w strefie euro sprawiły przykrą niespodziankę. PMI dla strefy euro spadł z 48.6 do 47.3 wskazując na przyspieszające pogorszenie koniunktury. Łączny wskaźnik produkcji i usług we Francji jest na poziomie najniższym od czterech lat i wskazuje na recesję o głęboości około 1 procenta kwartalnie, jeżeli taka koninktura utrzyma się przez kilka kwartałów to oczywiście dojdzie do ataku spekulantów na obligacje rządu Francji i EBC będzie musiał rozszerzyć listę krajów w których obronie będzie interweniował o Francję. Ale zanim do tego dojdzie, będzie ciekawa scena, gdy Niemcy będą kazali Francji przeprowadzić proponowany przez nich zestaw reform. Wykres poniżej:
Koniunktura w Niemczech dalej się poprawia, ale już znacznie wolniej niż w styczniu, co rodzi pytanie o trwałość tego mini-ożywienia w Niemczech.
Niestety wskaźniki PMI spadaja także dla pozostałych krajów strefy euro, nasila się także tempo zwolnień w tych krajach. W takich warunkach przekroczenie stopy bezrobocia 30 procent w krajach południa Europy jest tylko kwestią czasu. Tak jak kwestią czasu jest rodzący się gigantyczny wybuch społeczny o nieprzewidywalnych rozmiarach.