O drukarzach kryzysu, kredycie i lekturze obowiązkowej z ekonomii
Dzisiaj w “W sieci” jest mój artykuł na temat druku pieniądza przez banki centralne pt. Drukarze krachu (str. 84). W Rzeczpospolitej są moje dwa artykuły, w dodatku Dobra firma (strona D4) pokazuję, że Polska jest wśród liderów na świecie jeśli chodzi o łatwość otrzymania kredytu (przynajmniej według Banku Światowego) i zastanawiam się czy to dobrze. Drugi artykuł to rekomendacja książki, która powinna wejść do minimum programowego do szkół gimnazjalnych i liceów pt. Ekonomia w jednej lekcji. Każdy powinien ją przeczytać, a w szczególności każdy nastolatek, poniżej fragment mojej rekomendacji:
“Książka zaczyna się od bardzo prostego przykładu, chuligana, który zbił szybę wystawową piekarzowi. Wstawienie owej szyby kosztuje 250 dolarów, które zarobi szklarz. I na tym często skupia się uwaga wielu osób. Mogą nawet wnioskować, że chuligan do dobrodziej, bo dzięki niemu szklarz zarobi pieniądze. Ale te osoby nie widzą, że piekarz planował kupno garnituru za 250 dolarów i teraz go nie kupi, bo będzie musiał wstawić nową szybę. Zysk szklarza jest stratą krawca. Teraz rolę chuligana coraz częściej pełni rząd, który za zabrane ludziom pieniądze w postaci rosnących podatków i opłat, zatrudnia nowe osoby, czy wypłaca różne świadczenia. To widać. Ale nie widać tego co nie powstało ponieważ ludziom zabrano pieniądze w postaci podatków. Ile miejsc pracy nie powstało w sektorze prywatnym, żeby można było zatrudnić jednego nowego urzędnika. Przeczytajcie tę książkę, a potem pogońcie chuliganów.”