PPP i szukanie sposobu na dalsze zadłużanie się samorządów
W panelu który prowadziłem w Tarnowie pojawiło się kilka wątków, które skupiały się wokół zwiększenia możliwości finansowych rządu i samorządów, bo wszyscy paneliści zgodzili się, że w obecnych czasach sektor publiczny powinien pełnić rolę aktywnego inwestora, niektóre zadania powinny być realizowane w ramach wizji strategicznej ze szczebla centralnego (jak budowa infrastruktury krytycznej), ale coraz więcej inwestycji powinno być delegowanych do samorządów, aby to skutecznie realizować być może potrzebna jest zasadnicza modyfikacja relacji szczebel-centralny samorząd.
Propozycje działań przedstawiane przez panelistów bardzo często były nakierowane na zwiększenie siły finansowej samorządów. Przykładem może być realizacja projektów w ramach PPP (partnerstwo publiczno prywatne), podobno zmienia się klimat prawny i czwarte P (prokurator) już zniknęło, ale ciągle jest bardzo mało inwestycji w tej formule i często oczekiwania co do stopy zwrotu inwestora prywatnego rozmijają się z poziomem, który jest akceptowalny przez sektor publiczny, z zastrzeżeniem, że łączny szacunek kosztów i korzyści dla sektora publicznego może wypaść na korzyść PPP mimo wyższej stopy zwrotu inwestora. Ale coraz więcej samorządów osiąga limity zadłużenia i żeby dalej inwestować będzie nie będzie miało wyboru, będą musieli sięgnąć po formułę PPP. Ta formuła dobrze się sprawdza w Niemczech, gdzie firmy prywatne budują farmy wiatrowe wspólnie z lokalnymi społecznościami na zasadzie udziału w przyszłym zysku.
Włosi planują po wrześniowych wyborach w Niemczech znowu otworzyć puszkę Pandory, czyli zmienić reguły liczenia deficytu w ramach Paktu Wzrostu i Stabilności, odejmując od wydatków publicznych „produktywne inwestycje”. Celem jest pozwolenie samorządom żeby bardziej się zadłużały i inwestowały w rozwój. Nie sądzę żeby to się udało, przecież dopiero co został przyjęty pakt fiskalny, który idzie w odwrotnym kierunku i zaostrza reguły fiskalne. Zresztą pamiętam dyskusję o zmianie reguł Paktu w 2005 roku, gdy byłem członkiem unijnego Komitetu Ekonomiczno-Finansowego, gdzie Włosi składali podobne propozycje a Niemcy stale mówili “nein”.