16 milionów wyzusowanych bez mydła (18+)
Zapamiętajmy tę datę, 3 lutego 2014. To dzień w którym 16,3 miliona obywateli Demokratycznej Telerepubliki Bolandii wróci do domu, stanie plecami przed lustrem, i pokracznie wykręcając głowę będzie starało się dojrzeć własny tyłek. Będą patrzeć i patrzeć, starając się dostrzec jakieś zmiany. I nic nie zobaczą, nic nie poczują, więc uspokojeni jak co wieczór usiądą przed telewizorem, aby odebrać codzienny przekaz misyjny w Demokratycznej Telerepublice Bolandii. Dalej (18+).
Za sprawą medialnego ogłupienia nie rozumieją i nie widzą, że właśnie każdemu z nich rąbnięto przeciętnie prawie 10 tysięcy złotych, że zostali wyzusowani bez mydła, ale za to ze znieczuleniem medialnym, dlatego nic nie czują. Ne widzą, że zamiast obligacji rządowych z ratingiem inwestycyjnym dostali śmieciowe zapisy na serwerach w ZUS, które można będzie zresetować w drodze zwykłej ustawy. Nie rozumieją, że ZUS to jest wielka rura, do której z jednej strony wlewają się składki ZUS które płacimy, a z drugiej strony wylewają się emerytury. A ponieważ przybywa seniorów, wypływ z ZUS-rury rośnie i spada ciśnienie. Dlatego rząd ozusowuje wszystko co się rusza niszcząc miejsca pracy i podpina do ZUS-rury dodatkowe zasilanie, boczna rura z podatkami i boczna rura z pożyczkami. Dzięki dzisiaj przeprowadzonej operacji, wyzusowania 16 milionów obywateli Telerepubliki Bolandii bez mydła, będzie można tymczasowo zwiększyć średnicę bocznej rury dopływowej z pożyczkami. I na dwa lata starczy, ciśnienie w ZUS-rurze zostanie utrzymane. Ale za dwa-trzy lata trzeba będzie odłączyć boczną rurę z pożyczkami, zabraknie zasilania ZUS-rury i co wtedy zrobi kolejny rząd jak znowu spadnie ciśnienie. No właśnie, jak skończą się metody zwiększania zasilania, to zaczną ograniczać wypływ z ZUS-rury. Wtedy właśnie zresetują serwery w ZUS i zapiszą na nich coś nowego.
Dlatego drogi obywatelu Telerepubliki Bolandii oglądaj jak najwięcej seriali i wybieraj do władzy wyłącznie celebrytów, którzy są znani z tego ze są znani. Interesuj się wyłącznie przecenami w sklepach i tym czy celebryta schudł, przytył czy może nienawidzi innego celebryty, bo ten go wygryzł z popularnego programu. Tak jest lepiej, bo dzięki tele-znieczuleniu nic nie czuć. A ci, którzy starają się myśleć, starają się rozumieć, prawdopodobnie wrócili dzisiaj do domów z nieprzyjemnym uczuciem, że coś się jednak zmieniło, że została przekroczona pewna granica i że już nigdy nie będzie normalnie.