Co dalej po referendum?
Tytułowe pytanie zadają sobie wszyscy inwestorzy, bo od dalszego rozwoju wydarzeń na linii Rosja-G7 zależy sytuacja na rynkach finansowych i w globalnej gospodarce. Rozważmy cele jakie chcą osiągnąc obie strony, to pozwoli przeanalizować różne scenariusze:
Cele Rosji (Putina)
- utrzymanie wysokich cen ropy i gazu w sytuacji gdy gospodarka chińska może silnie zwolnić, bo wtedy popyt na surowce drastycznie spadnie, a spekulanci grając na tym trendzie mogą drastycznie zbić ceny surowców
- pomnożenie majątku osób z kręgu władzy, konflikt zbrojny ułatwia pomnażanie majątku, bo osoby planujące kolejne działania mogą wcześniej kupić lub sprzedać aktywa finansowe, a z odpowiednim lewarem mogą zarabiać setki milionów dolarów bez ryzyka, oczywiście ewentualne zamrożenie aktywów bogatych Rosjan jest czynnikiem ryzyka, ale jak pokazują dane z rynku obligacji USA prawdopodobnie większość płynnych aktywów ludzi władzy w Rosji została już ulokowana poza zasięgiem sankcji;
- utrzymanie wysokiej popularności Putina wśród Rosjan, co już działa, bo w badaniach opinii publicznej ma rekordowe poparcie;
- zwiększenie uzależnienia Europy od rosyjskich surowców, przez kontrolę innych kierunków w tym ważnego dla transportu energii basenu Morza Czarnego, temu służy przejęcie Krymu, ale także inne działania już podjęte albo planowane wobec krajów byłego ZSRR;
- inne, mniej oczywiste, na przykład stratedzy Putina mogli dojść do wniosku że powrót do atmosfery zimnej wojny na kilka lat może bardzo osłabić USA i Europę, które ciągle zmagają się z kryzysem finansowym, a może pomóc Rosji dzięki utrzymaniu wysokich cen ropy naftowej; albo ataki na rurociągi biegnące przez Ukrainę (np. prowokacje służb specjalnych Rosji) przyspieszą budowę alternatywnych dróg dostaw, omijających Ukrainę i Polskę. Gdy to się stanie, broń energetyczna będzie mogła zostać wykorzystana do destabilizacji regionu EŚiW. Albo stratedzy Putina dostrzegli świetną możliwość dokonania rozłamu w Unii, ale nie na skutek kłótni obecnych rządów krajów członkowskich, ale mają c nadzieję, że aktywność Rosji doprowadzi do wzrostu popularności partii o programach narodowych i antyunijnych. A dezintegracja Unii może być Rosji na rękę, bo znowu będzie mogła stosować strategię dziel i rządź; w końcu cele działań Rosji mogą wybiegać poza Europę, i wkrótce dowiemy się o ważnych umowach lub działaniach podejmowanych przez Rosję w innych częściach świata;
- to są oczywiście spekulacje, ale z pewnością tempo i sprawność z jaką Rosja realizuje swój plan pokazuje, że został wcześniej doskonale przygotowany, więc jest jakaś dobrze zdefiniowana agenda i cele tych działań.
Cele Zachodu
- na samym początku trzeba dostrzec, że cele są rozbieżne, na przykład każdy kraj chce zminimalizować efekt konfliktu na swoją gospodarkę, co oznacza że Niemcy nie będą popierali daleko idących sankcji, a USA będą;
- Zachód wie, że Krym już jest rosyjski, więc celem jest niedopuszczenie do ruchów wojsk rosyjskich w innych lokalizacjach poza terytorium Rosji;
- niedopuszczenie do gwałtownego wzrostu cen ropy i gazu, lub do utraty ciągłości dostaw, bo to mogłoby wepchnąć świat w recesję, a dodatkowo zwiększyć transfer pieniędzy ze świata Zachodu do producentów ropy i gazu;
- zwiększyć popularność swojej partii, szczególnie że zbliżają się wybory do Parlamentu Europejskiego;
- cele powyżej były oczywiste, a teraz możemy trochę pospekulować. Na przykład stratedzy wojskowi w wielu krajach Zachodu na ściśle tajnych spotkaniach prawdopodobnie zastanawiają się, ile mogą poświęcić żeby zrealizować powyższe cele; czy jeżeli poświęcą Krym to wystarczy, czy muszą poświęcić Ukrainę, a może także kraje Azji Centralnej, a kto wie czy cena nie obejmuje także byłych Republik Bałtyckich i Polski. To dzisiaj futurystyka, ale stratedzy wojskowi właśnie są od tego, żeby analizować różne, nawet mało prawdopodobne scenariusze, i wybrać optymalny;
Skoro zdefiniowaliśmy cele obu stron konfliktu (Rosji i Zachodu, zauważmy, że Ukraina i Polska nie są stroną konfliktu, bo kluczowe decyzje zapadną ponad naszymi głowami) to zastanówmy się jakie działania mogą z nich wynikać.
- Najpierw te oczywiste. Rosja realizując swoje cele nie zatrzyma się na Krymie, tym bardziej, że na terytorium Ukrainy z wysokim prawdopodobieństwem dojdzie do prób wysadzenia rurociągów, a miasta na wschodzie Ukrainy sympatyzujące z Rosją mogą chcieć przeprowadzić lokalne referenda. A Rosja w swojej strategii zakłada ochronę swoich interesów i obywateli poza granicami Rosji. Oczywiście trzeba pamiętać, że duże rosyjskie mniejszości narodowe są także w byłych Republikach Bałtyckich i krajach Azji Centralnej;
- Zachód nie wykona ruchów militarnych, które prowadziłyby do wymiany ognia z wojskami rosyjskimi, bo to oznaczałoby skok cen ropy, pewno o 100 procent lub więcej i krach na giełdach. Poza tym Putin zaszokował wielu przywódców świata Zachodu, którzy mogą go teraz postrzegać jako nieobliczalnego, zdolnego do naciśnięcia czerwonego guzika. Rosja i Putin o tym dobrze wiedzą i będą wykorzystywać te przewagę nad Zachodem;
- Zatem prawdopodobny scenariusz dalszych działań powinien zakładać ruchy wojsk rosyjskich i sankcje finansowe świata Zachodu nałożone na Rosję, ale jak wiemy jest już za późno, płynne aktywa zostały wycofane, bo działania zostały odpowiednio wcześnie zaplanowane;
- W tym scenariuszu Ukraina może otrzymać pomoc finansową, ale nie otrzyma pomocy militarnej, czyli USA ani UE nie wyślą swoich żołnierzy na teren Ukrainy, bo to prawdopodobnie zostanie ocenione jako działanie, które za bardzo wkurzy niedźwiedzia, który przecież jest nieobliczalny;
- Trudno sobie wyobrazić też inne działania. Na przykład UE mogłaby obiecać mieszkańcom rosyjskiego obwodu dawnego Królewca (obecnie Kaliningrad) sąsiadującemu z Polską potężne inwestycje i dobre miejsca pracy w zamian za przeprowadzenie referendum o przyłączeniu obwodu do Polski. A liderom lokalnym przekazać na tajne konta po milionie euro, żeby szybko procedowali. Czyli dokładnie tak jak (się domyślam, że) Rosja działa na Krymie. Ale co wtedy z wojskami rosyjskimi które tam stacjonują? No dobrze, a co się stanie z Armią Ukraińską na Krymie po aneksji Krymu do Rosji? Podobny dylemat.
- Rosja wybrała idealny moment dla swojego działania. W UE trwa kryzys finansowy, wzrost jest słabiutki, więc politycy partii rządzących nie będą ryzykowali recesji tuż przed wyborami, zatem sankcje nie będą dotkliwe, raczej będą na pokaz. A skuteczność sankcji amerykańskich bez silnego wsparcia Europy będzie niska. To tak jakby chciano powstrzymać walec stawiając mu na drodze przejazdu znak zakazu wjazdu. Zatem Rosja będzie dalej realizować swój plan. Dużo bym dał, zresztą nie ja jeden, żeby poznać dalsze działania Rosji przewidziane w tym planie.