Pierdzące krowy niszczą świat
Pisałem już o tym, że rząd USA przekazał 600 tysięcy dolarów na badania, dlaczego małpy w ZOO rzucają gównem w zwiedzających. Ale na tym nie koniec. Teraz incjatywa ds. zmian klimatu w Białym Domu ma finansować badania nad pierdzeniem i czkaniem krów. Pisze o tym Financial Times na pierwszej stronie. O co chodzi? O potworne ilości metanu, gazu cieplarnianiego, który uwalniają krowy pierdząc i czkając. Przy okazji dowiadujemy się, 97 procent tego gazu ulatnia się w formie czkawki, a tylko 3 procent jako pierdnięcie.
Ja tam wiem jedno. W podstawówce w naszej klasie był Mareczek. Uwalniał takie ilości metanu, że nie dało rady wytrzymać. Pani wtedy wołała – Mareczek wyjdź, i on wychodził na świeże powietrze, a myśmy się dusili tym metanem. No, ale wtedy nie było inicjatyw ds. efektu cieplarnianego, bo jeszcze nie nauczyli się przewalać publicznych pieniędzy w ten sposób. I Mareczka nikt nie badał.
U nas z kolei wydają dziesiątki milionów złotych na strony www, do których zaprojektowania wystarczą kwoty rzędu kilkuset tysięcy i dwa hakatony. Chyba rządy mają za dużo pieniędzy skoro tak szastają.