Żule na salonach
Kiedyś byłem świadkiem rozmowy dwóch żuli pod sklepem monopolowym. Jeden opowiadał drugiemu co mu się przydarzyło poprzedniego dnia. Do przekazania treści wystarczyły: dwa rzeczowniki, dwa czasowniki, dwa przymiotniki, intonacja głosu i gestykulacja. I wszystko można było zrozumieć. Jednak o ile taki styl rozmowy może nie razić w przypadku żuli, to jednak razi gdy do belkizacji języka posuwają się ministrowie, prezesi i inne osoby piastujące najwyższe funkcje publiczne. Problemem tych ludzi jest chyba fakt, że za mało w życiu czytali, albo czytali niewłaściwe książki, lub to, że wyrabiali sobie nawyki obcując z niewłaściwymi ludźmi. Na przykład gdyby zapoznali się z dorobkiem Steven Coveya, to mogliby się dowiedzieć, że poniższe cztery zasady powinny być stosowane w życiu, przez każdego. Wielkich ludzi odróżnia od innych między innymi to, że stosują te zasady. Mówiłem o tych zasadach tegorocznym absolwentom Vistuli na ceremonii zakończenia roku akademickiego i proponowałem, żeby stosowali je w swoim życiu.
Cztery rekomendacje Stevena Coveya:
- Zdrowe ciało: załóżcie, że wczoraj mieliście zawał serca. Dostosujcie swoje nawyki, dietę i styl życia.
- Zdrowy umysł: załóżcie, że Wasz zawód zniknie za kilka lat. Przygotujcie się odpowiednio.
- Zdrowe uczucia: załóżcie, że wszystko co mówicie o danej osobie, ona usłyszy. Dostosujcie swoje zachowanie.
- Zdrowa dusza: załóżcie, że spotykacie się raz na kwartał twarzą w twarz ze swoim Stwórcą. Zmieńcie swoje życie.
Niestety, nasze obecne elity polityczne zamiast nawyków wielkich ludzi, przez lata wyrobili sobie nawyki typowe dla żuli. Tylko piją lepsze trunki, za nasze, podatników, pieniądze.