Unionisci kontra secesjoniści
W czwartek odbędzie się referendum w Szkocji, które zdecyduje, czy Szkocja stanie się niepodległym krajem. Na szczęście dla Wielkiej Brytanii w tym kraju istnieją instrumenty prawne, które pozwalają na przesuwanie granic w drodze demokratycznych wyborów. W innych krajach jest to zabronione, na przykład w Hiszpanii, co przez lata prowadziło do licznych ataków terrorystycznych. Skoro metody demokratyczne są niedostępne, sięga się po inne metody, stosowane z brutalną skutecznością przez Rosję na wschodzie Ukrainy. Po wynikach wyborów widać, że secesjoniści rosną w siłę wielu krajach Unii, a unioniści, mimo dostępu do setek miliardów euro środków unijnych są w odwrocie.
Ktoś się może zżymać, jak można porównywać cywilizowane, demokratyczne mechanizmy decyzyjne w Europie do barbarzyńskiej agresji Rosji na Ukrainie. Ale obie metody dzieli bardzo wąska, iluzoryczna granica. Przeprowadźmy pewną symulację intelektualną. Załóżmy, że mieszkańcy warszawskich Bielan na których mieszkam powołaliby ruch secesjonistyczny, którego celem byłaby niepodległość Bielan. Powołaliby własną policję, wojsko, ogłosili referendum. Jaka byłaby reakcja unionistów na Wiejskiej? Delegalizacja ruchu niepodległości Bielan, łapanki, procesy, więzienie, być może padłyby nawet strzały na ulicach, polała by się krew secesjonistów bielańskich. A może cywilizowani unioniści z Wiejskiej uznaliby prawo mieszkańców Bielan do własnego kraju i rozpoczęli negocjacje: jaka część długów których narobił Tusk powinna obciążyć niepodległe Bielany, czy Bielany mogą używać złotego jako waluty etc.
To pytanie retoryczne. W Europie i w Polsce mamy znacznie bliżej do siłowych mechanizmów stosowanych przez Rosję, niż do demokratycznych rozwiązań w Wielkiej Brytanii. Dlatego niezależnie od wyników referendum w Szkocji, prędzej czy później wzrost poparcia społecznego dla secesjonistów, czyli partii które chcą wyjścia ich kraju z Unii Europejskiej, doprowadzi do przemocy ze strony unionistów. Najpierw przemocy medialnej i prawnej, potem do przemocy fizycznej i militarnej. Secesjoniści powinni być tego świadomi i na to przygotowani.